Poleciałem czym prędzej za nimi. Dzięki odgłosom wydawanymi przez dziewczyny (pewnie wzięte z pornola :v) odnalazłem je. Łuk i strzały leżały daleko od łowczyni. Zan? Zan natomiast wgryziona w nią szarpała ją za szyję. Pazurami zdarła z niej ciuchy, i spowodowała liczne, głębokie zadrapania. Widząc, że osoba która próbowała mnie ustrzelić przestała walczyć z śnieżną wilczycą, podbiegłem.
-Zan! Dosyć... - Naskoczyłem na nią odpychając od ofiary. Przygwoździłem do ziemi, ta zaś się chciała wyrwać. - DOSYĆ POWIEDZIAŁEM! -Warknąłem pokazując kły prosto przed pyszczkiem rozwścieczonej wadery.
__________________
Zanuś? Ty kocico xD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!