Zdziwiło mnie pytanie blondynki. Zerknąłem przelotnie w jej oczy, by od razu skierować je na wyjście z jaskini.
-Eee... chyba się zasiedziałem, cały dzień tutaj... a na dworze już ciemno. - Mruknąłem unikając odpowiedzi. Wstałem...
-Nie odpowiedziałeś mi! - Zwróciła mi uwagę. Patrząc na jej wyraz twarzy mogłem odczytać, że jest bardzooo zaciekawiona. Jednak... moją osobą, czy też tylko odpowiedzią hm...
Nie wiedząc co odpowiedzieć, ręką chwyciłem się za tył głowy i głupio uśmiechnąłem. Elizabeth zrobiła krok do przodu. Nadal tak stałem, a im bardziej udawałem uśmiech... była bliżej.
-Boisz się przyznać...? Czy nie umiesz powiedzieć, że nie by nie zrobić mi przykrości? - Podeszła tak blisko, że szurała swoim brzuchem o mój. Czując pewne napięcie spojrzałem w jej oczy, a ręce złączyłem za swoimi plecami. Dziewczyna chcąc wyrównać nasze nosy wstała na paluszki. Z powagą patrzyłem na jej ruchy.
-Noo powieeedz Hakiśśś. - Uśmiechnąłem się, gdy swoim nosem dotknęła mój. Jej ręce ściągały mnie w dół, gdyż były zaciśnięte na moim ubraniu w celu utrzymania swojego ciężaru na palcach. Przygryzając swoją wargę odwróciłem głowę w lewą stronę i z kpiną pokiwałem przecząco.
___________
Eliś? :3333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!