Obudziłem się ze spalonym tyłkiem. Jak ja to zrobiłem, że pysk schowałem w cień, a zad wypiąłem na słońce? Ewidentnie miałem pecha. Zażenowany swoją osobą powolnym krokiem wróciłem do Eli. Zobaczyłem jak czyta książkę i cichutko wtargnąłem do jaskini.
-Ekhem. - Mruknąłem w stronę dziewczyny.
-Kahir, co Ci? Coś taki zmarnowany? - Oderwała wzrok od książki.
-No bo wiesz, tęskniłem i ogółem myślę, że trzeba wyjaśnić pewne sprawy związane z wczoraj.
-Takk... tak myślisz? - Zająknęła się.
-Noo... a najlepiej przy nastawianiu szczęki i maści na spalony tyłek. - Skrzywiłem pyszczek, niewinnie na nią patrząc.
-Ty biedna psino, no. Coś Ty znów narobił. - Posmutniała i podeszła do mnie.
-No, zachciało mi się zasnąć na pustyni ;-;
-Przydałaby Ci się mikstura uwalniająca od nieszczęść. - W tym momencie poczułem się jak pies. Elizabeth pogłaskała mnie za uchem, przez co zacząłem się drapać tylną łapą.
-No... y... - Nie mogłem się wysłowić przez pieszczenie mięśni za uchem. Nagle odsunąłem gwałtownie swoje ciało. Odganiając dłoń Elizabeth dodałem:
- Starczy. - ''Jeszcze sobie coś pomyślę, a może właśnie... eeee, co?'', zamyśliłem się.
-To siadaj, albo lepiej stój! - Uśmiechnęła się sztucznie. W jej oczach nie było tego "entuzjazmu". Beth ominęła mnie i zniknęła gdzieś za regałami. Nie wiedząc co począć rozejrzałem się po jaskini. Z ciekawości zajrzałem do szafek. Odwróciłem pysk, by spojrzeć czy czasem dziewczyna nie wraca. Otworzyłem górną szufladę. Moim oczom ukazały się liczne zdjęcia oraz pamiątki, nawet i naszyjnik. Wziąłem do łapska zabrudzone zdjęcie. Przemieniłem się w człowieka, po czym strzepałem brud. Na fotografii ukazała się postać będąca podobna do Elizabeth. Nie była tam jednak sama, kilka szczeniaków... i paru dorosłych osobników. W tym, taki który w momencie robienia zdjęcia liznął ją w policzek.
-Kahir! - Usłyszałem krzyk. Zagryzłem zęby, odwróciłem i przyglądając się zdjęciu zapytałem:
-Kto to?
____________________
Ooohhh Elizabeeeth?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!