Nowy dzień w watasze rozpoczął się ciągłym deszczem. Wyszłam z pustej jaskini i poszłam na polowanie. Powietrze było wilgotne i niemiłe dla nosa. Mimo to zaciągnęłam się zapachem lasu i wyczułam małe zwierzę. Mysz...Trochę mało, ale zawsze coś. Schyliłam się aż do ziemi i znów wciągnęłam do nosa zapach zwierzęcia. Bicie malutkiego serca było gdzieś blisko. Deszcz nie pomagał mi w polowaniu, ale nie poddawałam się i oblizałam pysk. Rzuciłam się w krzaki, a pod łapą miałam małe zwierzę. Zagryzłam je w kilka sekund i wbiłam zęby w świeże mięso. Było ciepłe i zaskakująco smaczne. Żadna to uczta, ale przynajmniej nie będę na chwilę głodna. Miałam zamiar wrócić do jaskini Strachu, ale coś się na mnie rzuciło. Chciałam się bronić, ale byłam stanowczo za mała. Warknęłam, a ten ktoś przygwoździł mnie do ziemi.
<Bad Boy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!