-Kiedy będę dorosły, od razu Cię wygnam, albo zabiję.-Zawarczałem. Kay zaśmiał się. Obudził się we mnie instynkt Alfy. Muszę chronić wader i basiorów, którzy są teraz w tej klasie.
-Niech idzie pani do medyka!-Powiedziałem widząc łapę Venus.
-Nie! Kay, masz natychmiast oddalić się od Kazuto!-Krzyknęła, a Kay tylko zawarczał. Nagle do jaskini wszedł uskrzydlony szczeniak i złapał Kay'a za nogę, odciągając go ode mnie. Przetarłem oczy. Basiorek był widocznie bardzo silny. Podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Od razu przypadł mi do gustu. Mój policzek nieco krwawił.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. Jestem Hakuryuu.
-Hak w ryju? Ciekawe imię..-Wymamrotałem.
-Nie, Hakuryuu. Ale mów mi Haku, albo Ryuu.
-Ja jestem Kazuto Kirigaya. Ale mów mi Kirito.
-SIADAJCIE!-Krzyknęła nauczycielka. Szybko usiadłem obok nowego przyjaciela.
-Kto jest twoim tatą i mamą?-Zagadnąłem szeptem.
-Nie mam rodziców, ale mam Exceptio, jest dla mnie prawie bratem, a twoi?-Odparł smutno.
-Moja mama to Uraza, a tata to Toma. Są Alfami!-Uśmiechnąłem się.
-Farciarz. Będziesz w przyszłości Alfą?-Zapytał.
-Chyba. No, chyba, że rodzice zrobią sobie drugie dziecko.-Zaśmiałem się.
<Ryuu? Kay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!