Szybko odwróciłam się i odbiłam tylnymi łapami śnieżkę. Nathan był dobry, ale ja byłam lepsza. Kulka poszybowała nad głową basiora i rozbiła się o wystający z ziemi kamień. Samiec przez cały czas śledzący trasę śnieżnej kuli wzdrygną się widząc jej smutny finał. Odwrócił się w moją stronę i natychmiast dostał śniegiem w otwarty pysk. Po chwili zrozumiał co się stało i go wypluł, a ja leżąc śmiałam się na całego. Jakby coś byłam już idealnie przygotowana do kolejnego uniku...
<Nathan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!