Spojrzałam na mamę, weszła do jaskini, a ja z Aronem zostałam sam na sam. Rozmawiałam z nim godzinę, ale niestety musiał iść. Weszłam do ciepłej, przytulnej jaskini. Mama cicho się zaśmiała, podeszłam do niej.
-Co cię tak śmieszy?-zapytałam.
-Nic, nic.
-Mamo...powiedz-pociągnęłam ją za ucho.
-Oj nic takiego-pocałowała mnie w czoło.
Zachichotałam i usiadłam przed waderą. Ta patrzyła na mnie jakimś dziwnym wzrokiem.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!