-Ehh, niech będzie-Zaśmiałam się. Dikstra mruknął coś, zadowolony z siebie.
-Idziemy na polowanie?-Zaproponował.
-Jasne-Powiedziałam. Pobiegliśmy w ciszy na tereny, gdzie jest najwięcej jeleni. Wkrótce dostrzegliśmy jednego, miał małą ranę na nodze. Już mieliśmy zacząć go gonić, kiedy coś za nami wydało głośny szelest, potem był krzyk i zapach dymu. Rozejrzeliśmy się. Drzewo za nami stało w płomieniach. Skwierczące od ognia liście spadały z niego szybko i spalały trawę, ta podpalała krzaki i tak dalej. Wokół nas stworzyła się połowa okręgu z ognia. Jedyną drogą ucieczki była otwarta przestrzeń, podobna do łąki.
<Dikstra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!