Był wieczór.Byłam nowa w watasze , nikogo nie znałam . Czekłam aż
zapadnie noc , bo widzicie lubie wychodzić gdzieś w nocy . W końcu było
już zupełnie ciemno . Wygramoliłam się z jaskini i rzecz jasna , jak to
ja zamyśliłam się . Szłam przed siebie . Nie obchodziło mnie zbytnio
gdzie idę , jednak jak zobaczyłam przed sobą las , zatrzymałam się . Co
prawda , las to moje ulubione miejsce gdzie chodzę w nocy , ale czułam ,
że w tym lesie ktoś jest . Mimo wszystko , weszłam . Nie patrzyłam pod
nogi , bo jak zwykle -zamyślenie . Potknęłam się o korzeń i skręciłam
sobie kostkę - a było pod nogi patrzeć . Zobaczyłam przede mną jakiegoś
basiora .
-Nic się nie stało ? -zapytał
-Nie , idź sobie -burkęłam
<Paul ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!