Miu, po co ty biegniesz? Zwolniłam krok w połowie drogi do Daniela, poprawiając przy tym grzywkę. Księżyc świecił centralnie nad nami. Może było coś koło 2:00.
-Ty nie boisz się tak późno chodzić po mieście? - zapytałam ze złośliwym uśmiechem.
-Nie boję się, gdy mam obok siebie kogoś, kto bezkarnie paraduje z pistoletem. - odparł, również ze złośliwym uśmiechem.
-Pff.. - mruknęłam. - Black Star to dobra rzecz..
Sięgnęłam do kieszeni po broń i zaczęłam jeździć ręką po misternie ozdobionej lufie.
-Dobra.. I niebezpieczna. - powiedziałam, chowając broń z powrotem do kieszeni i uśmiechnęłam się do chłopaka.
<Daaaniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!