20 wrz 2015

Od Newta CD Blanci

-Ała-Mruknąłem niesłyszalnie. Blanca szybko otworzyła drzwi, wybiegliśmy na korytarz.
-Oooo, Newton.-Usłyszałem głos za sobą. Purwa.
-Czego znowu?-Zapytałem odwracając się. Oczywiście był to Janson aka Szczurowaty.
-Pytam tylko o jedno. Gdzie jest Thomas?-Zapytał spokojnie.
-Dobra, podejdź-Poprosiłem. Janson podszedł do mnie.
-Bliżej, nie chcesz chyba, by ktoś usłyszał.
Szczurowaty podszedł bliżej, a ja mu wydarłem się prosto w ucho:
-Zdychaj-Walnąłem go z pięści w twarz. Zgiął się w pół, już miał wołać strażników, kiedy zabrałem mu krótkofalówkę i rzuciłem ją na podłogę.
-Chodź-Poinstruowałem Blancę i pobiegłem na inny korytarz. Byliśmy nadal na drugim piętrze. Skoczyłem w stronę okna, które pękło, a ja wyleciałem przez nie. Wylądowałem na ziemi, na pleach.
-Woohooo!-Zawołałem, a Blanca skoczyła przez pęknięte okno.
-Dobra, spadamy-Podparłem się ręką i pobiegłem jak najszybciej mogłem poza teren DRESZCZu. Kiedy byłem jakiś kilometr dalej, zwolniłem. Nikt nas nie gonił. Zatrzymałem się i położyłem na ziemi.
-To chyba nie jest najlepsze miejsce do leżenia, wiesz?-Zapytała Blanca, stojąc nade mną.
-No i co z tego?


<Blanca?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!