-oj... bo się rozpłaczę- powiedziałem ironicznie i naśladowałem Brendę jak kuli się i płacze
Brenda warknęła, zaśmiałem się, i żeby ją wkurzyć, łaziłem za nią. Nie
zwracała na mnie uwagi, ale gdy w towarzystwie zacmokałem do niej,
zrobiła się czerwona ze złości
-czego chcesz?- warknęła
Oblizałem się
-dobrze wiesz, czego chcę- zachichotałem złowrogo
-ty pieprzony kutafilu!- krzyknęła i trzasnęła mnie w pysk, drugi raz
jej się nie udało. Złapałem jej łapę w pysk i mocno ścisnąłem aż do
krwi, jęknęła. Towarzystwo obok mnie nawet nie drgnęło, darli ogony ze
strachu. Wywróciłem samicę na ziemię, przygwoździłem ją do ziemi
-odpuszczę, jeśli powiesz mi gdzie jest mój odpowiednik!
-jaki odpowiednik?-tym razem zdziwiła się
-dobrze wiesz, gadaj albo pożałujesz- zbliżyłem łapę do jej gardła i zacząłem ją dusić
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!