- To się zmarnuję - jęknął Kazan.
- To to zjedź biologu - zaśmiałam się.
- Nie FUUU
- Chodź do jaskini ściemnia się - powiedziałam.
Ruszyliśmy szybkim krokiem do pieczary śmiejąc się przy tym wesoło. Gdy weszliśmy do środka Lily już tam była.
- Najadłam się - powiedziała.
- Niby kiedy ?
- A no byłam z innymi i jedliśmy króliki, złapałam pięć ! - pochwaliła się.
< Kaz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!