- N I E. A jak nie rozumiesz, to czytaj z moich ust, powtórzę: nie. - odparłem.
Popatrzyła na mnie przechylając łeb. Zmrużyła oczy i zmierzyła mnie od stóp do głów, by potem zawołać:
- No to zacznijmy od początku, jestem Elandiel! - powiedziała wesoło (jak gdyby tamtą sytuacja nigdy się nie wydarzyła) i chwytając moją łapę, zaczęła nią energicznie machać w górę i w dół.
- Ołaaaaa... Roy jestem. I będę Ci mówił Machacz, oks?
- Yyy... Okej...?
- Super! Chodź się przejść, Machacz.
Chwyciłem ją za łapę i jak gdyby nigdy nic zacząłem się przechadzać po watasze z Majonezem... TFU. ZNACZY SIĘ MACHACZEM. E tam, myli mi się, więc będzie to Machacz Majonezu.
<Machaczu Majonezem~?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!