Tak się zastanawiałem czy dobrze zrobiliśmy mówiąc o tym Lili,ale lepiej
teraz niż później. Savey ułożyła łebek na ziemi. Łapą uniosłem jej
pyszczek i ucałowałem ją namiętnie, Savey zaczęła znowu gładzić moje
blizny, nagle spytała
-Hej, a powiesz mi skąd te blizny na pyszczku?
Dotknąłem swoje blizny na pyszczek
-Starcie z wilkołakiem-oznajmiłem
-A te na brzuchu?
-Serio, mam ci pokazywać wszystkie blizny, ostrzegam niektóre są w tajemniczych miejscach- zaśmiałem się
-No to zacznijmy od ucha- popatrzyła na moje ucho
-Po kolczyku-krótko odpowiedziałem
Wadera zaśmiała się
-A tu na torsie?
-Hmm... dostałem szponami od niedźwiedzia- rzekłem i starałem sobie
przypomnieć jak po pierwsze niedźwiedź wyskakuje jak pajac i rzuca się
-No a te tajemnicze miejsca?
-Nie mogę, wstydzę się- zaśmiałem się
Wadera rzuciła się na mnie i zaczęła mnie łaskotać
<Savey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!