Machacz. No okay. - pomyślałam.
- Roy, mogę iść sama. Nie musisz mnie trzymać. - zakomunikowałam.
- Alee będziesz się wleeeec.. - jęknął.
- Czyżby?
- No taak, wolniejsza jesteś.
- Chcesz się założyć?
- Co chcesz przez to powiedzieć? - zapytał, odwracając się. W jego oczach zauważyłam błysk rozbawienia.
- Zróbmy wyścig. Odtąd do tamtego drzewa.
- Jakie są warunki?
- Zmienieni w ludzi, bo ty masz skrzydła. - odparłam, przybierając postać białowłosej dziewczyny.
- A nagroda dla zwycięzcy? - zapytał, unosząc brew.
- Się zobaczy. - odrzekłam, uśmiechając się pod nosem.
< Roy? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!