Otworzyłem jedno oko i spojrzałem na Urazę.
- To ja powinienem być żywicielem rodziny, a nie ty - powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Oj tam... - odparła. Zjadłem trochę delikatnego mięsa, resztę zostawiając partnerce. Samica położyła się obok mnie, wtulając w moje futro. Objąłem ją łapą i położyłem pyszczek na jej karku. Gdybym był kotem, zapewne zacząłbym mruczeć.
< Urazaa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!