Gdy szliśmy po plaży, jakoś straciłem humor i nie byłem już taki miły, jak wcześniej. Stanąłem, przeciągnąłem się i ospale odparłem:
- Mady, słuchaj, szuka mnie taka jedna wadera, Aberata, więc muszę już iść. Paa.
- Paa!
***
Gdy byłem już w jaskini, pojawiła się Aberata.
- Gdzieś Ty był!? Wszędzie Cię szukałam! - zawołała Aberata.
- Git. - mruknąłem.
Położyła się obok mnie.
- Coś Ty taki smutny?
- E, poznałem dzisiaj taką Mady, ale bardzo brakuje mi mojej dawnej partnerki, a Ty masz tak samo na imię. Bardzo za nią tęsknię i zrobiłbym wszystko, aby ją odzyskać...
Nagle do jaskini weszła Mady.
- Cześć! - zawołała.
<Mady?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!