-Dziękuję, że stanąłeś w mojej obronie-powiedziałam.
-Spoko-puścił do mnie oczko.
Szliśmy powoli w stronę naczysz jaskiń. Prawdę mówiąc nie chciałam jeszcze wracać. Złapałam basiora za łapę.
-Ej co robisz?
-Chcę cię gdzieś zabrać-rzekłam.
Zaprowadziłam go w moje ulubione miejsce.
-Zawsze przychodzę tu wyć-usmiechnęłam się. Była pełnia. Niespodziewanie zaczęłam wyć...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!