Obserwowałyśmy z góry walkę. W końcu wydawało się, że Savey go pokonała. Ten jednak zamiast umrzeć po prostu... zniknął...? Miałam nadzieję, że już nigdy nie będzie mnie prześladował. Zobaczyłam, że Savey nie może stawać na jedną łapę. Chciałam do niej zlecieć, ale moje skrzydło okropnie bolało, więc nie mogłam latać. Poprosiłam Zaynę, żeby zleciała do niej.
- Savey! Coś ci się stało w łapę! Chodź, idziemy do lekarza.
Doszliśmy do jaskini Jack'a, nowego lekarza. Słyszałam, że jest bardzo dobry w tym fachu. Weszłyśmy do jaskini.
- Witajcie. Co się stało? - spytał.
- Savey ma chyba złamaną łapę - stwierdziłam.
Basior obejrzał ją dokładnie.
- Niestety tak. Jest złamana. Spokojnie, zajmę się nią - rzekł.
- Dziękuję.
- Ale widzę, że z twoim skrzydłem także jest coś nie tak. Daj, obejrzę je.
Obejrzał również moje bolące skrzydło.
- Cóż, niestety, ale jest złamane. Przynajmniej nie będziecie siedzieć tu w pojedynkę - zaśmiał się.
<Savey?>
25 gru 2015
Od Rose - Cd. Savey
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!