15 gru 2015

Od Kay'a CD Luny

- I znowu to samo... - westchnąłem ciężko. Luna łapała łapczywie powietrze. Podałem jej łapę, ta wbiła w nie mocno pazury. Przecież ona się nie utopi, no! Ma wodę po kostki i się boi wody, no phi. Pomogłem jej wygramolić się na brzeg, widać że jej nie do śmiechu. Widząc, iż trzęsie się z zimna, szczękając zębami nie mogłem się powstrzymać. Zaśmiałem się gromko, ta natomiast patrzyła się na mnie, jakby zaraz miała się rozpłakać.
- Oj, Luna, przepraszam... - mruknąłem, udając smutek. Objąłem ją ramieniem, po czym położyłem łeb na jej barku. Widać, jak się zarumieniła. Nieśmiała, lubię takie. I ten dotyk sierści...
- K-Kay, nie że Cię nie l-lubię ale... - bała się mnie? To jąkanie mnie do reszty zdziwiło. Mnie? Przecież bym muchy nie skrzywdził!

< Brak weny >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!