- Teraz patrz. - zaśmiałem się, wrzucając waderę do wody. Z lubieżnym uśmiechem wpatrywałem się na trzęsącą z zimna Lily, która próbowała wyjść na brzeg. Stanęła koło mnie, fuknęła pod mój adres jakieś przekleństwo i dała mi po pysku. Nadal się śmiejąc, potarłem bolące lekko miejsce. Naburmuszona usiadła na piasku, zniżając łeb.
- Śmieszne, wiesz. - mruknęła, grzebiąc w nim łapą. Prychnąłem znacząco, po czym usiadłem koło przemoczonej do suchej nitki samicy. Objąłem ją mocno.
- Ja będę się już zbierał. - oznajmiłem, puszczając ją. Wstałem, następnie otrzepując futro.
< Lil? >
- Śmieszne, wiesz. - mruknęła, grzebiąc w nim łapą. Prychnąłem znacząco, po czym usiadłem koło przemoczonej do suchej nitki samicy. Objąłem ją mocno.
- Ja będę się już zbierał. - oznajmiłem, puszczając ją. Wstałem, następnie otrzepując futro.
< Lil? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!