- Ty cwelu! Że niby ja zepsułem SZK!? SŁUCHAJ, GDYBYM TEGO NIE ZROBIŁ ZABIŁABY SIĘ A MÓJ HAREM ZMNIEJSZYŁ O JEDNĄ SUŁTANKĘ! - wrzasnąłem, skacząc na młodego Alfę. Kiedy spojrzałem na jego pysk, ubrudzony we krwi, przyjmujący dziwny grymas, począłem się dziwnie śmiać. Wstałem z niego, pomagając mu ustać na nogach. Mrucząc coś, upuścił jaszczurkę na ziemię.
- Ale serio, nie chciałbym żeby się zabiła. Byłoby na mnie. - powiedziałem całkiem poważnie. Kazuto przytakiwał mi, jakby nie chciał słuchać tego, co mam do wytłumaczenia. Jakoś mi chyba nie uwierzył.
- Poza tym, muszę obczaić tą nową od Elizabeth. - dodałem, zakładając łapy na piersi.
< Takie krótkie ale no ;___; >
- Ale serio, nie chciałbym żeby się zabiła. Byłoby na mnie. - powiedziałem całkiem poważnie. Kazuto przytakiwał mi, jakby nie chciał słuchać tego, co mam do wytłumaczenia. Jakoś mi chyba nie uwierzył.
- Poza tym, muszę obczaić tą nową od Elizabeth. - dodałem, zakładając łapy na piersi.
< Takie krótkie ale no ;___; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!