Zjadłam połowę,a resztę położyłam basiorowi przed pyszczkiem. Po paru minutach ofiary nie było.
-Dziękuję-powiedziałam.
-Proszę
-Idziemy się gdzieś przejść?-zapytałam.
-Możemy
-Hmm na Plażę Spokoju?
-No ok
Szliśmy powoli. Gdy byliśmy już na miejscu usiadłam na brzegu morza. Woda była lodowata. Wstałam i zaczęłam iść brzegiem. Kay szedł obok mnie.
<Kay? Chujowe opko,sorry>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!