- Nie denerwuj się. - powiedziałem, uśmiechając się do wadery. - Musisz siedzieć w jaskini. W przeciwnym razie kość może się źle zrosnąć.
Katherine pokiwała łebkiem na znak, że rozumie.
- Jeszcze nie idziesz? - zapytała zaskoczona.
- Hakuryuu wydoroślał i nie potrzebuje opiekuna. Ja zaś nie dostałem żadnego zadania, więc mogę tu zostać. No chyba, że chcesz abym poszedł. - dodałem po chwili.
< Kathee? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!