14 wrz 2015

Od Tenebris

Z każdym dniem było coraz zimniej. Najgorsze były poranki, kiedy mrok nocy nadal panował nad światem, powoli przezwyciężany przez pierwsze promienie zaspanego słońca. Mimo chłodu była to moja ulubiona część doby. Wszystko wyglądało jakby zostało nań rzucone zaklęcie. Pojedyncze snopy światła przedzierały się przez ciemnoszare chmury, by zaraz potem stawić czoła barierze liści w barwach czerwieni oraz żółci. Te, które już zdążyły spaść- przyjemnie chrzęściły pod stopami. Poprawiłam beżowy płaszcz, by efektowniej stawiał opór zimnemu powietrzu. Jakoś nie przepadałam za byciem w wilczej formie, pewnie spowodowane było to przyzwyczajeniem, tym, że większość życia spędziłam w towarzystwie ludzi. Więc nawet teraz byłam "w ciele" niskiej dziewczyny o blond włosach oraz ciemnoczerwonych oczach. Uśmiechnęłam się lekko, słysząc cienkie głosiki niewielkich ptaków zamieszkujących las. Jednak wraz ze śpiewem dotarło do mnie coś w rodzaju szybkiego człapania. Nie, nie człapania. Raczej uderzeń traperów o nasączoną wodą glebę. Skręciłam w prawo i odsunęłam się o kilka kroków w tył, pod wpływem uderzenia. Nie utrzymałabym równowagi, gdyby nie czyjś pewny uścisk. Osoba odpowiedzialna za zderzenie wykazała się nienagannym refleksem i w ostatniej chwili złapała mnie za rękę, dokładniej dłoń. Zaskoczona popatrzyłam w górę. Owa osoba była ode mnie sporo wyższa (biorąc pod uwagę to, że mam 162 cm wzrostu- każdy był ode mnie wyższy). Napotkałam przepraszający uśmiech jakiegoś mężczyzny.
- Nic ci nie jest?- zapytał
- Nie, na szczęście nic. Dziękuję za... no za uratowanie mnie przed ziemią.- zaśmiałam się cicho- A właściwie to jestem Tenebris.

<Daniel? Ha! Nareszcie napisałam ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!