Tłum... Dużo wilków... Tylko spokojnie Tene, spokojnie...- powtarzałam w myślach. Jakoś nigdy nie mogłam przyzwyczaić się do sporej ilości osób przebywających w jednym miejscu. O Amo! Od razu zrobiłam się weselsza, a także uspokoiłam się. Podeszłam do wadery i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Witaj Amo!- powiedziałam z entuzjazmem
- Hejo Tene.- odparła- Przyszykowałaś już prezenty?
- Oczywiście, ale nie lubię kłaść ich pod choinką...- sięgnęłam pyszczkiem do torby, którą miałam zawieszoną na szyi i wyjęłam z niej coś owinięte kolorowym papierem- Proszę.
Podałam paczuszkę Amortencji.
<Amo? Co tam w tej paczce było? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!