Mimowolnie uśmiechnąłem się w współczuciem.
-Kiedy Pożoga mnie wykończy, poszukam ich tam-Wskazałem łapą na niebo, lekko się uśmiechnąłem.
-Może po prostu się wyleczysz...-Zaczęła wadera, a ja przerwałem szybko:
-Nie, nie ma nirwany, nie ma życia. Nirwana w sumie to też nie lek.
-Nirwana?
-Narkotyk, wyłącza mózg. Pożoga szybciej się rozwija, kiedy mózg bardziej pracuje-Wytłumaczyłem.-Tylko najbogatsi mogą sobie na nią pozwolić. Skakałaś kiedyś ze spadochronem?
-Eeeee..Nie?-Odparła lekko zdziwiona tak szybką zmianą tematu.
-Przed śmiercią chciałbym spróbować.
-A wpuszczą się jako WILKA?-Zapytała.
-Nie, chyba nie. Ale umiem się zmieniać w prawdziwego człowieka. A ty?
-Tylko takiego "magicznego" z mocami i tak dalej.-Zmieniłem się w człowieka i powiedziałem:
-Jeśli teraz się zmienisz, to pewnie oboje zginiemy, bo kiedy prawdziwy człowiek spotka takiego z mocami to...Bum!-Pokazałem dłońmi gest wybuchu.
<Blanca?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!