Wzruszyłem ramionami i skinąłem głową.
-Prowadź. - wyszeptałem. Cuttle pierwsza wyszła z pokoju. Szliśmy długim korytarzem. Za każdym razem, gdy widzieliśmy, że jedna osoba z pary przed nami się odwraca, uskakiwaliśmy. To za kwiatek, to do jakiegoś zupełnie pustego pokoju, to stawaliśmy za posągami. Już ostatnia prosta, przed wielkimi drzwiami. Prowadziły pewnie do biblioteki. Tym razem był tam tylko jeden posąg, bardzo wąski na dodatek.
-Oby się nie odwrócili.. - szepnęła ciemnowłosa.
-Noo..
Ale jednak to zrobili. Dzięki Bogu, powoli. Chwyciłem Cutt za nadgarstek i pociągnąłem w stronę pomnika jakiegoś człowieka. Jednak dwójka ludzi była zbyt szeroka na tak wąską ozdobę. Przyciągnąłem więc niższą dziewczynę i przytuliłem ją do siebie. Dzięki temu nas nie zauważyli.
<Cutt? :V >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!