-osz ty!!- złapałam go za uszy i wryłam jego pysk do kałuży z błotem
-bluuu...gul, bluu- bulgotał Danie
-co, nic nie słyszę, używasz jakiegoś języka vodianoi?- zaśmiałam się
Daniel okazał się być silniejszy, zamiast z malowaną agresją, rzucił się na mnie z błotem z żywym uśmiechem radości i ubawu
umazał mnie całą w błocie
-wyglądasz jak topielec- rzekł i spojrzał na mnie krzywo z uśmiechem
-dobra chodźmy się umyć- wywaliłam mu język
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!