-ja, wody- rzekłem krótko
-aha- uśmiechnęła się- hej, a co tym razem będziesz szkicował?
Uśmiechnąłem się
-parę lisów kopulujących w świetle księżyca... żart, a tak ten buczek
mnie zainteresował, o a na nim puszczyk- usiadłem i zacząłem szkicować,
ołówek mi się złamał-niech to szlag!
-coś się stało?-spytała
-złamał mi się- wywaliłem jęzor
-dobrze, że nie co innego- szepnęło i zachichotała
-coś mówiłaś?-spytałem i udałem że nie słyszałem tego
-nie nic, masz mój- podarowała mi piękny i jeszcze w lepszym stanie ołówek
-dzięki
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!