Obaj słuchaliśmy muzyki, naglę kropla deszczu spadła mi na nos, uderzył
mnie w pysk mocny powiew wiatru, zadrżałam. Samiec widocznie nie zwracał
uwagi na wiatr.
ściągnęłam słuchawki, zaczęło padać jak z cebra. Drżałam z zimna, do
jaskini miałam daleko, i do tego ta wichura. Samiec zerwał się
-co teraz?-spytał
-nie wiem...- skuliłam się
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!