Zalałem się rumieńcem, uśmiechnąłem się.
Wracając do watahy, myślałem tylko o pocałunku Avy, kiedy o tym
myślałem, zalewałem się jeszcze gorszym rumieńcem, a im czerwony się
stawałem, tym trudniej było schować rumieniec. Zaproponowałem jeszcze
wypad nad rzekę, tam wzięliśmy kąpiel.
Ava tylko zwilżyła gardło
-chcesz coś zobaczyć? nauczyłem się tego rano-uśmiechnąłem się,
zamroziłem wodę i tworząc pod sobą lodowy krąg, zaczął wyrastać z lodu i
naglę byłem na wysokości przeciętnego młodego dębu
-nazwałem to "wieża zwiadowcy"
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!