-A nic, tak chciałem pogadać-uśmiechnąłem się
Ava nic nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się. Naglę pojawili się jakieś oprychy
rozwalali wszystko co napotkali po drodze, wrzeszczeli i przeklinali. Jeden podszedł do Avy i spytał chamsko
-hej, mała... chodź się zabawić
-nie, dzięki- powiedziała lekko wystraszona
-no weź, nie bądź suką!... no chodź- chwycił Avę za rękę, zareagowałem,
kłami zatopiłem się w rękę oprycha, oblizałem się z krwi i przeraźliwie
warknąłem
-przeklęty kundel-warknął ugryziony, wyjął kij bejzbolowy, chciał
uderzyć, chwyciłem kij i pod uściskiem mojej szczęki rozerwałem kij,
ucielki aż się kurzyło
-i żeby mi to było ostatni raz!!-warknąłem, co dla nich było słychać jako przeraźliwe szczekanie
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!