Dijstra zawarczał i rzucił się na Dikstrę. W szamotaninie łap i zębów w końcu polało się trochę krwi, a ja wrzasnęłam:
-Przestańcie, do purwy nędzy!-Walnęłam Dikstrę w pysk tak, że Dijstra nieco się odsunął, a potem temu drugiemu też przyłożyłam.
-Pffff, tak czy siak mogę w każdej chwili zahipnotyzować Brendę znowu.-Skrzyżował łapy na piersi z miną wkurzonego pięciolatka. Zawarczałam. Czułam się jak cholerny przedmiot, który Dijstra próbuje sobie podporządkować.
<Dijstra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!