Zima po woli dawała mi w kość, bo w tym roku miałam zbyt cienkie futro, drżałam z zimna. Więc postanowiłam pójść do siebie.
Usiadłam przy kominku i grzałam swoje zmarznięte łapki, przy szklance
ciepłego kakao. Nie dość że, czułam zimno to jeszcze samotność
która otaczała mnie od pożegnania z Red'em
bo on myślał tylko o sobie i nie obchodziłam go.
Położyłam się przy kominku i tak zasnęłam.
Rano pogoda była nie co lepsza, słońce jasno świeciło co sprawiało że, było mi ciepło, wyszłam na spacer.
Teraz moim celem było poszukanie towarzystwa płci męskiej
której nie trudno było znaleźć.
<Jakiś basior? zachce mi potowarzyszyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!