Zawarczałam i próbowałam się podciągnąć. Bezowocnie. Widocznie Zen zauważył moje zmagania i mocniej mnie ścisnął.
-Jakie ty masz te łapy, człowieku-wymruczałam. Kiedy Zen zaczął gdzieś iść, powiedziałam:
-Kup mi ramena. (dla niewiedzących ramen to taki japoński rosół z makaronem itd.)
-Nie mam kasy, już mówiłem.
-Trudno. To po nią pójdź-rozkazałam.
-Czemu miałbym się Ciebie słuchać?-Wymruczał.
-BO TAK.-Powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersi.
<Zen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!