- Ja i siedzenie w miejscu nie znasz mnie jeszcze tak dobrze Jack - zaśmiałam się.
Po chwili podeszła do nas Zay. Oddałam jej naszyjnik i podziękowałam za pomoc.
- On nie zginął - powiedziałam cicho do Rose gdy Jack robił zioła.
Po chwili podszedł i dał nam się napić.
- Na szybkie rośnięcie kości, za dwa dni będziecie jak nowonarodzone.
Wypiłam całą zawartość bez gadania tak samo jak Rose.
- To która pierwsza na nastawianie ? - zapytał z uśmiechem.
Rose pokazała na mnie a ja zaśmiałam się pod nosem. Podeszłam do Jacka i usiadłam grzecznie. Zaczął mnie zagadywać i po chwili nastawił mi kość. Nawet nie pisnęłam a po chwili wskazał na Rose.
- Ja nie chce - powiedziała.
- Oj chodź będzie dobrze - powiedziałam.
< Rose >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!