22 gru 2015

OD Mysterie

Nie chciało mi się spać więc wyszłam na spacer. Po pewnym czasie usłyszałam wycie. Pędem pobiegłam w stronę dźwięku. Ujrzałam na polanie Rose, którą atakowały jakieś wilki. Zawarczałam i pobiegłam w ich strone. Skoczyłam i wbiłam się jednemu w kark, a następnie rzuciłam go na bok. Potem po prostu rzucałam się na reszte gryząc ich i szarpiąc tak by popamiętali mnie. Co prawda ja sama też byłam nieco pogryziona, ale ich zraniłam bardziej. Wilki uciekły z piskiem. Spojrzałam w stronę Rose. Przyjrzałam jej się starał upewnić się, że żyje. Na szczęście tylko zemdlała. Miała dużo ran. Postanowiłam ją zaciągnąć w mieksce, gdzie nie było tyle śniegu. W końcu była słaba. Jeszcze by zamarzła. Wpełzłam pod nią i podniosłam. Potem po prostu ruszyłam w stronę swojej jaskini. Kiedy tam doszłam starałam się ją delikatnie odłożyć. Co miałam zrobić? Nie wiem. Postanowiłam znaleźć jakiegoś wilka. Wróciłam na polane, bo być może ktoś jeszcze usłyszał walke. W tym miejscu było móstwo krwi, wilczych łap i piór ze skrzydeł Rose. I rzeczywiście stał tam jakiś wilk. Podeszłam nieco bliżej. Ten odwrócił się i zawarczał na mnie. Chyba pomyślał, że zrobiłam to ja. Ten zaczął mnie gonić, a ja zawróciłam do lasu i zaczęłam uciekać. Podczas ucieczki pomyślałam, że jeśli spróbuje mu wytłumaczyć w jakiś sposób, że to nie ja... zawróciłam i popędziłam w jego stronę, a następnie spróbowałam przeskoczyć nad nim, ale ten zrobił to samo i przygwoździł mnie do ziemi. Ja udałam, że chce go ugryźć i kopnęłam go w brzuch tylnymi łapami. W ten sposób popędziłam z powrotem w strone jaskini, ale wilk i tak był zbyt blisko mnie. Stanęłam i skierowałam się w jego stronę.
- Nie myśl, że ja to zrobiłam! - warknęłam
- Zaatakowałaś członka naszej watahy!
- Nie!
- Masz krew na sierści!
- I co z tego? - wilk skoczył na mnie, a ja tego uniknęłam i chwyciłam go za kark. Nie chciałam go ranić, ale niestety chcieć nie znaczy móc. Rzuciłam go na bok i uderzył o drzewo.
- To nie ja. I lepiej żebyś mnie posłuchał, bo inaczej pewien wilk zginie przez twoją pochopność. - podeszłam do niego. Teraz miałam szanse się mu przyjżeć...

Rose i Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!