Nie chciało mi się spać więc wyszłam na spacer. Po pewnym czasie
usłyszałam wycie. Pędem pobiegłam w stronę dźwięku. Ujrzałam na polanie
Rose, którą atakowały jakieś wilki. Zawarczałam i pobiegłam w ich
strone. Skoczyłam i wbiłam się jednemu w kark, a następnie rzuciłam go
na bok. Potem po prostu rzucałam się na reszte gryząc ich i szarpiąc tak
by popamiętali mnie. Co prawda ja sama też byłam nieco pogryziona, ale
ich zraniłam bardziej. Wilki uciekły z piskiem. Spojrzałam w stronę
Rose. Przyjrzałam jej się starał upewnić się, że żyje. Na szczęście
tylko zemdlała. Miała dużo ran. Postanowiłam ją zaciągnąć w mieksce,
gdzie nie było tyle śniegu. W końcu była słaba. Jeszcze by zamarzła.
Wpełzłam pod nią i podniosłam. Potem po prostu ruszyłam w stronę swojej
jaskini. Kiedy tam doszłam starałam się ją delikatnie odłożyć. Co miałam
zrobić? Nie wiem. Postanowiłam znaleźć jakiegoś wilka. Wróciłam na
polane, bo być może ktoś jeszcze usłyszał walke. W tym miejscu było
móstwo krwi, wilczych łap i piór ze skrzydeł Rose. I rzeczywiście stał
tam jakiś wilk. Podeszłam nieco bliżej. Ten odwrócił się i zawarczał na
mnie. Chyba pomyślał, że zrobiłam to ja. Ten zaczął mnie gonić, a ja
zawróciłam do lasu i zaczęłam uciekać. Podczas ucieczki pomyślałam, że
jeśli spróbuje mu wytłumaczyć w jakiś sposób, że to nie ja... zawróciłam
i popędziłam w jego stronę, a następnie spróbowałam przeskoczyć nad
nim, ale ten zrobił to samo i przygwoździł mnie do ziemi. Ja udałam, że
chce go ugryźć i kopnęłam go w brzuch tylnymi łapami. W ten sposób
popędziłam z powrotem w strone jaskini, ale wilk i tak był zbyt blisko
mnie. Stanęłam i skierowałam się w jego stronę.
- Nie myśl, że ja to zrobiłam! - warknęłam
- Zaatakowałaś członka naszej watahy!
- Nie!
- Masz krew na sierści!
- I co z tego? - wilk skoczył na mnie, a ja tego uniknęłam i chwyciłam
go za kark. Nie chciałam go ranić, ale niestety chcieć nie znaczy móc.
Rzuciłam go na bok i uderzył o drzewo.
- To nie ja. I lepiej żebyś mnie posłuchał, bo inaczej pewien wilk
zginie przez twoją pochopność. - podeszłam do niego. Teraz miałam szanse
się mu przyjżeć...
Rose i Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!