-Spokojnie-rzekłam.
Zaczęłam ostrożnie otwierać pułapkę. Po kilku minutach basior był wolny. Miał głęboką ranę.
-Dziękuję-powiedział.
-Poczekaj tu
Znalazłam jakąś starą miskę. Pobiegłam z nią nad jeziorko. Nabrałam do niej wody. Zabiłam małego zająca. Jego krew nalałam do miski. Na ziemi leżała szmatka. Wzięłam ją i wrzuciłam do miski. Wróciłam do basiora.
-Daj opatrzę ci ranę
Szmatką owinęłam łapę samca...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!