- Dziewczyny.. - westchnął mężczyzna. - W czym mogę służyć? - W udostępnieniu nam broni. - odparła Savey. Ten szeroko się uśmiechnął i wskazał nam ścianę za sobą. Że też wcześniej jej nie, zauważyłam.. Sav wybrała sobie pistolet. Ja zaś wzięłam łuk i dwa sztylety. Podeszłam do wyznaczonego miejsca i czekałam, aż Sav strzeli. Chwilę później napiłam cięciwę łuku i nałożyłam na nią strzałę. Podpaliłam ją kciukiem i zamknęłam jedno oko. Ciut w górę i.. Strzał w dziesiątkę! Grot strzały trafił idealnie w środek tarczy. Nie wyszłam jeszcze z wprawy.. - pomyślałam z lekkim uśmiechem.
< Sav? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!