- Dante? - wyszeptałam, otwierając szerzej oczy. Po chwili jednak odwzajemniłam uścisk, napawając się ciepłem mężczyzny. - Jesteś ranny?
- Nie wiem. - odparł. Uśmiechnęłam się nieznacznie i uwolniłam się z objęć mężczyzny.
- Nie możemy stać w miejscu, prawda?
Dante mi przytaknął i poszedł przodem, uważnie się przy tym rozglądając. Zapewne dzięki jego dotykowi zaczęłam myśleć bardziej przejrzyście. Wzdrygnęłam się na wspomnienie potwora i potruchtałam za mężczyzną. Zaraz potem chwyciłam jego dłoń. Spojrzał na mnie lekko zaskoczony.
- Wolę być blisko ciebie. - powiedziałam cicho czując, że na moją twarz wstępuje rumieniec.
< Dante? Wybacz długość - telefon :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!