Naszyjnik lekko błyszczał w świetle świec (które robiły za "lampki" na świątecznym drzewku). Przedstawiał on piórko, które poniekąd było moim atrybutem. W końcu jaki inny wilk ma ogon z piór i to do tego wyglądający na takie z pawim oczkiem? Raczej żaden z tych, które znam. Jednak dość już rozprawiania nad moim osobliwym przedłużeniem kręgosłupa. Wracając do sprawy naszyjnika- spodobał mi się. Nie tylko z powodu kształtu, ale też samego wykonania oraz gestu ze strony wadery.
- Jest śliczny. Dziękuję.- powiedziałam
<Amo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!