Wezwałam jednorożca który od razu się pojawił. Na twarzy waderki ukazał się uśmiech. Kopytny uleczył ją i zaczął się bawić. Znowu poczułam się jak matka. Gdybym nią była Lily byłaby idealnym dzieckiem. Uśmiechnęłam się do niej. Odczytałam z jej głowy że brakuje jej bliskości ojca.
- Nie musisz się martwić przychodź do mnie kiedy chcesz - powiedziałam.
< Lil? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!