7 gru 2015

Od Savey cd Alphonse'a

Byłam za bardzo zdziwiona tym wszystkim by cokolwiek odpowiedzieć ale po chwili się przełamałam.
- Dobranoc – powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Obeszłam pokój dookoła aż w końcu trafiłam do łazienki, wzięłam prysznic i już miałam się kłaść gdy do pokoju weszła kobieta.
- Czy coś jeszcze podać ? – zapytała.
- Nie dziękuje i tak mam już bardzo wiele – odpowiedziałam.
Kobieta skłoniła się lekko i wyszła. Położyłam się do łóżka i starałam zasnąć ale po chwili w mojej głowie odezwał się pewien głos „Savey….” .Rozpoznałam go od razu starałam się ponownie zasnąć ale głos przyszedł teraz razem z bólem głowy. „ Wiesz że przede mną nie uciekniesz !” krzyczał po chwili usłyszałam błagalne wycie matki. Wstałam z łóżka ale nogi się pode mną ugięły i upadłam. „MYŚLISZ ŻE CI TAK ŁATWO ODPUSZCZE ?!”. Mój brat, bo to była osoba która się nade mną znęcała, sprawił że każdy mój ruch był urozmaicony bólem jakby ktoś w to miejsce mnie postrzelił. Nie mogąc już wytrzymać krzyknęłam z bólu i szybko wstałam. Wyszłam z pokoju i zaczęłam szukać pokoju basiora który był po drugiej stronie korytarza. Nie zdążyłam dojść tylko upadłam ponownie z krzykiem przed drzwiami basiora.
- Al pomóż mi błagam… - krzyknęłam błagalnie.
<Al ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!