Gdy zobaczyłem grymas smutku na pyszczku Luny, natychmiast z niej zszedłem i pomogłem wstać.
- Przepraszam. - powiedziałem po chwili. - To było głupie..
Wadera się nie odezwała. Jedynie prychnęła i odwróciła się tyłem do mnie.
- Luuuuunaaa.. - jęknąłem. - No nie obrażaj się, nooo..
Ponowne prychnięcie. Podszedłem do niej cicho i lekko objąłem.
- Co mam zrobić, żebyś nie była zła?
< Luno? Telefon mnie nie lubi, wybacz :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!