- Savey uważaj... oni też mają moce... - wyszeptałam z przerażeniem.
Wtedy wilk wyszeptał coś pod nosem. Niewiadamo skąd, zerwał się ogromny wiatr, którym najwyraźniej on władał. Przez to zaklęcie Savey przestało działać. Te wilki miały bardzo potężną moc. Basior odepchnął Savey na bok, tak, że straciła przytomność. Chwycił mnie, po czym zaczął uciekać. Krzyczałam, wyrywałam się. Na nic. Wobec jego siły i umiejętności byłam bezbronna. Byliśmy już dość daleko od jaskini Eosa. Wyszliśmy już poza tereny naszej watahy. Basior wbiegł wraz ze mną do jakiejś jaskini. Przykuł mnie do ściany kajdanami.
- Zawiadomię alfę mojej watahy, że zaszczyciłaś nas swoją obecnością - rzekł z chytrym uśmiechem. - Spokojnie, jeśli powiesz nam to co chcemy wiedzieć, nic ci się nie stanie. Ale jeśli nie to będzie... gorzej - po tych słowach wyszedł z jaskini.
Usiłowałam się uwolnić, ale to na nic się nie zdało. Nie mogłam im tego powiedzieć! Nie przyczynię się do zagłady! Dlatego prawdopodobnie będą to ostatnie święta w moim życiu...
<Savey?>
25 gru 2015
Od Rose - Cd. Savey
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!