Uniosłem brew.
- To? A nic.
Wadera popatrzyła na mnie rozmarzona,co było dziwne,ale
nie narzekam..Przejechałem palcem po jej podbródku.
- To co teraz robimy? Spacer?
- Dobrze..
Wyszedłem najpierw później sztywnym krokiem ruszyła
za mną owa wadera.Cóż tereny tu mają szczerze mówiąc ładne,a wilków
jest tu mnóstwo.Zrobiłem się głodny i uśmierciłem jednym kłapnięciem paszczą
dorodną sarne.Wyssałem krew,a później oderwałem nogę i zacząłem jeść.
<Omega?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!