Spojrzałam na niego przerażona.
- Nie! - krzyknęłam.
- No dobra, ale chodźmy za to do Lasu Samobójców na polowanie na potwory - odparł, chwycił mnie za rękę i dociągnął do lasu.
Szliśmy ciemną ścieżką. Nagle z zarośli wyskoczył potwór. Rzucił się na mnie, raniąc mnie poważnie w kark. Upadłam na ziemię. Kay rzucił się na potwora, a po chwili potwór był już martwy. Leżałam na ziemi nieprzytomna.
<Kay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!