4 gru 2015

Od Ceres Do Kuramy

Ostatnio nie mogłam znaleźć nikogo ciekawego w watasze. Tylko niektórzy ( w tym ja ) pierdolili coś o Raphaelu, że niby jest jakimś piratem. I dlatego też poszłam do Cuttle, przebywała z nim najdłużej. Mogła coś o nim wiedzieć! Z mega asymetrycznym uśmiechem na pysku popełzłam do jaskini Bety. Na moje szczęście, przesiadywała tam nad jakąś księgą.
- KUTL! - wrzasnęłam, wparowując do groty. Zaskoczona podskoczyła, po czym pisnęła cicho. Podeszłam do niej, obejmując waderę łapą.
- Czy Raphael pokazał już Tobie swój piracki skarb!? - spytałam, robiąc dziwną minę. Cutt najpierw zrobiła maślane oczka, lekko wystawiła język. Potem jednak opanowała się, odpowiadając krótko.
- Nie. - burknęła, zdejmując ze mnie moją kończynę. Syknęła przeciągle, plując jadem niczym kobra. Z warknięciem, przeszłam się na polanę. O dziwo, stał tam jakiś wilk.
- KIM JESTEŚ I CO ROBISZ NA MOJEJ TRAWIE!? - krzyknęłam.

< Kurama? ;p >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!